sobota, 25 października 2014

But... But... BITCH, PLEASE!


A więc, jako iż jestem osobą wyjątkowo leniwą mam swoje "wytłumaczenia"
Z czasem te wytłumaczenia stały się dosyć logiczne.
Bo co, jeżeli lenistwo jest tak naprawdę wynikiem inteligencji?
Pomyślcie... To dosyć możliwe.

Kiedy mi się nie chce czegoś zrobić, to tylko dlatego, że nie widzę sensu.
Codzienne odkurzanie w przedpokoju- ok. Ale w łazience?! Może od razu odkurzamy codziennie cały dom?! PO CO?!
A no właśnie. Czym się różni odkurzanie łazienki od np. salonu? I tu i tu jesteśmy często, jednak mamy okurzać tylko łazienkę. Spytam się ponownie- PO CO?!
Po jakiego grzyba wychodzić z psem na godzinny spacer, skoro można mu dać odrobinę wolności i pobiegać z nim na podwórku? Chyba będzie szczęśliwszy, jeżeli pobiega gdzie chce przez półgodziny, niż jakby miał chodzić na sznurku po nudnych miejscach w ślimaczym tempie...
NIE, TY JESTEŚ LENIWA!
Ja po prostu w tym nie widzę sensu...
Właśnie taka logika doprowadza do najczęstszych kutni w moim domu. Czasami mi się zdaje, że jestem tu jedyna inteligentna.
O co mi chodzi? O to, że jest możliwość, aby ludzie leniwi byli inteligentniejsi. Szukają prostszych sposobów, starają sobie ułatwić życie. Nie widzą też sensu w niektórych rzeczach.

Mam własny światopogląd, a to jest jedna z jego części. Jeżeli chcesz wiedzieć więcej. zapraszam do zakładki "pseudofilozofia by Nala".



Dziękuję, koniec wykładu ~Nala
Jeżeli nie rozumiesz tytułu posta to wyjaśnię w ten sposób.

But- ale (często używane prze zemnie słowo)
Bitch, please!reakcja na bezsensowne, głupie lub dziecinne zachowanie.

czwartek, 23 października 2014

When I'm alone

Co się dzieje kiedy jesteś sam w domu? Nic szczególnego? A więc pragnę ci powiedzieć, że ja cenię sobie samotność. Jestem do niej wręcz uzależniona.

Jeżeli ktoś jest sam to często czuje się nieswojo. Ja także. Jednak to co się działo w moim stosunkowo krótkim życiu pozwala doceniać ten stan. Cisza, brak problemów, zmartwień. Nic. Kiedy jest się samemu można poczuć się sobą.

~Strach, ale przed czym?~

Kiedy jestem z kimś w domu, mimo, że ten ktoś siedzi spokojnie na parterze czuje pewnego rodzaju strach... Dlaczego?
Od kiedy mam swój pokój najbardziej boje się jednego dźwięku. Wchodzenia po schodach. Nie mówię, że boje się tego robić, nie nie! Po prostu kiedy słyszę kroki, aż ciarki po mnie przechodzą. Jestem tak na to wyczulona, że rozpoznaje chód każdego z domowników. Wiem, kiedy wchodzi "zagrożenie". Potrafię też rozpoznać czy owo "zagrożenie" jest rzeczywiście "zagrożeniem". Jeżeli coś niesie (kroki są wolniejsze, głośniejsze) oznacza to, że najprawdopodobniej wnosi pranie, odkurzacz czy coś innego. Jest szansa, że nie będzie mnie niepokoiło.

Ale sedno sprawy tkwi w tym, ze kiedy jestem sama nie muszę mieć wyostrzonych zmysłów. Nie muszę oczekiwać "zagrożenia". Czuje się bezpiecznie.

~Mój Pałac~

Od kilku lat w moim własnym domu nie czuje się swobodnie. Nie lubię schodzić na parter, iść po jedzenie, napić się. Robię wszystko, żeby tego uniknąć. Mam zapas picia w pokoju, i dzięki bogu łazienkę na piętrze. Najchętniej odizolowałabym się od wszystkiego.
Kiedy jednak mogę się czuć swobodnie, schodzić kiedy chce, wychodzić kiedy chce?
A no właśnie, "when I'm alone".
Mam nadzieję, że spodobała się wam ta pierwsza notka, pozdrawiam ~Nala

Pierwszy post, trzeba to wszystko zacząć

Skoro jest to pierwszy post, trzeba to jakoś... No nie wiem. Okazać?
A więc... Ten... No... Ekhem...
Witajcie.